"Raport Pileckiego" ocena publiczności 6,7, "krytyków 3,4
"Zielona granica" publika 4,2, "krytycy" 7,3....
Sam zwykle oceniam odwrotnie niż tzw "krytycy", chyba coś ze mną nie tak i nie mam takiej wrażliwości ....
Krytycy są przewidywalni do bólu. Śmieszni i żałośni zarazem. W 90%. Film może nie jest idealny, ale nie jest najgorzej. Zakłamana Zielona Granicą przez nich jednym głosem wychwalana.
To pokazuje tylko że tzw. krytycy to tylko ludzie , umoczeni w różnych biznesach, układach itd. Nie mam jednostronnych preferencji politycznych ale też to zauważyłem.
Prześcigają się w ideologicznym fanatyźmie, żeby się przypodobać włodarzom portalu i "środowisku". Płyną z prądem. Kręgosłupy z gumy do żucia. W staliniźmie ich dziadkowie też się tak ścigali. W donosach. Tyle, że wtedy groziła śmierć, a dzisiaj obniżenie pensji. To całe towarzystwo mnie mierzi i obrzydza. Żałosne miernoty. Co zrobić? Pozytywem jest fakt, że coraz więcej osób dostrzega ten kiczowaty fundamentalizm neomarksistowskich pudli.